Łódzki sąd prawomocnie przyznał odszkodowanie nastolatkowi za złamanie nogi na nierównym chodniku

Rozważany przez Sąd Okręgowy w Łodzi, prawomocny wyrok przyznał młodemu człowiekowi, który złamał kość piszczelową na nierównym chodniku, kwotę blisko 17 tys. zł na pokrycie zadośćuczynienia i odszkodowania. Rozprawa sądowa trwała 6 lat; początkowo sprawa była rozpatrywana przez Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa, ale po apelacji Miasta przeniesiono ją do Sądu Okręgowego.

Jesienią doszło do incydentu, który stał się tematem tego procesu cywilnego. Młody człowiek przechadzał się z matką od sklepu do zaparkowanego niedaleko samochodu. Kiedy postawił stopę na nierówną płytę chodnikową, noga mu się wykrzywiła, a kość piszczelowa pękła. W czasie procesu cywilnego ustalono, że miejsce wypadku charakteryzowały nierówności w płytach chodnikowych o głębokości od 2 do 7 cm.

Gdy pacjent został przyjęty do szpitala, po przeprowadzeniu badań założono mu gips do wysokości kolana. Matka chłopca była przekonana, że Zarząd Dróg i Transportu, odpowiedzialny za utrzymanie nawierzchni chodników, ponosi winę za zdarzenie. W związku z tym po zdjęciu gipsu swojemu synowi, wystąpiła do ZDiT i jego ubezpieczyciela o wypłatę 15 tys. zł zadośćuczynienia dla poszkodowanego chłopca.

Reakcja ubezpieczyciela na prośbę była odmienna; ocenił powstałą szkodę na tysiąc złotych i stwierdził, że pieszy przyczynił się do jej powstania w 50%. Pieszy nie zachował ostrożności podczas poruszania się po chodniku, nie było wcześniejszych zgłoszeń szkód z tego miejsca, a uszkodzenie nawierzchni było widoczne. Ubezpieczyciel proponował 500 zł zadośćuczynienia, ale podkreślił, że winien to wypłacić ZDiT. Warunki umowy między Miastem a ubezpieczycielem wskazywały, że udział własny Miasta w odszkodowaniu wynosi 2 tys. zł. Poszkodowany nie otrzymał żadnej zapłaty ani odszkodowania w kwocie 240 zł za wydatki poniesione na leczenie.

Po upływie 3,5 miesiąca leczenia, lekarz ortopeda stwierdził, że nastolatek jest zdrowy. Chociaż przez kilka tygodni musiał poruszać się o kulach i korzystać z rehabilitacji przez miesiąc po zdjęciu gipsu. Z powodu wypadku został zwolniony z zajęć wychowania fizycznego przez pół roku i odnotował 3% uszczerbek na zdrowiu. Po zakończonym leczeniu, sprawa o zadośćuczynienie i odszkodowanie trafiła do Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego na Widzewie.

Sąd nie zgodził się z argumentami pozwanej strony i przyznał poszkodowanemu łącznie 10 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania. Apelacja Zarządu Dróg i Transportu skierowała sprawę najpierw do sądu rejonowego, gdzie zapadł wyrok przyznający 10 tys. zł. Pozwany argumentował, że poszkodowany przyczynił się do wypadku co najmniej w 20%.

Mimo że złamanie nie miało poważnego charakteru, sąd zwrócił uwagę na fakt, że poszkodowany przez dwa miesiące nie mógł samodzielnie funkcjonować i musiał zrezygnować z uprawiania sportu. W przeszłości grał m.in. w tenisa i trenował boks. Sąd Okręgowy w Łodzi podkreślił, że argument pozwanej strony o przyczynieniu się poszkodowanego do wypadku jest całkowicie nieuzasadniony.

Wyrok jest prawomocny. Poszkodowany otrzymał łącznie zadośćuczynienie i odszkodowanie, wraz z odsetkami wynoszące 17 tys. zł.