Pożar autobusu na jednym z przystanków w Łodzi

Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w sobotę, dnia 4 lutego na jednym z przystanków autobusowych w Łodzi. W pewnym momencie kierowca autobusu zauważył, że z miejsca, w którym znajduje się silnik wydobywa się dym. Początkowo myślał, że jest to para, jednak okazało się, że był to jednak dym wynikający z pożaru. Na miejscu w akcji gaśniczej brało udział aż sześć zastępów straży pożarnej.

Autobus spłonął niemal doszczętnie

W momencie, gdy kierowca zauważył dym z miejsca, gdzie znajduje się komora silnika, w autobusie na szczęście nie było już żadnych pasażerów. Początkowo wydobywający się z komory silnika dym przypominał parę. Jednak nie trzeba było długo czekać, aby pojawił się ogień. W szybkim tempie ogień się rozprzestrzenił i cały autobus stanął w płomieniach. W ten sposób spłonął niemal doszczętnie cały autokar. Według wstępnych informacji przyczyną pożaru mogło być zwarcie w instalacji elektrycznej. Cała sytuacja miała miejsce przy placu Sałacińskiego.

Warto dodać, że autobus, który niemal doszczętnie spłonął, to pojazd należący do prywatnej firmy transportowej, która świadczyła usług transportowe na trasie Zgierz – Łódź.