Niedziela, 21 lipca, okazała się tragicznym dniem dla 48-letniego mieszkańca Łodzi, który utonął w stawie położonym przy ulicy Przędzalnianej. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się około godziny 18:00.
Alarm został podniesiony o godzinie 18:20, kiedy to służby ratunkowe otrzymały wezwanie do interwencji. Kobieta, związana z ofiarą, zauważyła ciało dryfujące na powierzchni wody i natychmiast wezwała pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Strażacy niezwłocznie przybyli na miejsce zdarzenia i podjęli próbę ratowania życia mężczyzny, wyciągając go z wody. Do akcji dołączyli również ratownicy medyczni, którzy podejmowali próby reanimacji 48-latka. Mimo natychmiastowej interwencji, wszelkie wysiłki okazały się bezskuteczne. Na miejscu lekarz stwierdził zgon mężczyzny.
Za wyjaśnieniem okolicznością całego zdarzenia podążają teraz policjanci nadzorowani przez prokuraturę. Pierwsze ustalenia wskazują, iż około godziny 17:30, 48-latek samodzielnie zdecydował się na wejście do wody. Wcześniej towarzyszył mu przy stawie grupa znajomych, z którymi spędzał czas na biesiadzie. Nie ulega wątpliwości, że mężczyzna spożywał alkohol. Kiedy czas zaczął zbliżać się ku końcowi, postanowił on jeszcze skorzystać z okazji do orzeźwienia i wszedł do wody…