W sobotę, w trakcie meczu na stadionie Widzewa Łódź, jeden z widzów rzekomo wspierających Radomiaka Radom wyraził swoje oburzenie w niewłaściwy sposób po tym, jak karetka pojawiła się na murawie stadionu. Została wezwana, aby udzielić pomocy jednemu z kibiców drużyny gospodarzy, który przypuszczalnie doznał ataku serca. Chociaż świadkiem tego dramatycznego incydentu były tysiące osób, niestety nie udało się uratować życia tej osoby.
Mecz pomiędzy Widzewem Łódź a Radomiakiem Radom, który odbywał się pod patronatem Ekstraklasy, został przerwany z powodu tragicznego incydentu. Kiedy karetka pojawiła się na murawie, dziesiątki tysięcy kibiców były informowane przez mikrofon o desperackiej próbie ratowania życia człowieka.
Część zebranych na stadionie zaraz po rozpoczęciu akcji ratunkowej usłyszała wulgarne komentarze od jednego z rzekomych fanów Radomiaka, które były skierowane do potrzebującej pomocy osoby. Nagranie z tym okropnym komentarzem krąży w sieci, jednak nie publikujemy go ze względu na zawarte tam wulgaryzmy.
Widzew Łódź późno wieczorem tego samego dnia przekazał bardzo smutną wiadomość. Mimo natychmiastowej interwencji służb ratunkowych, kibic który zasłabł na stadionie, niestety zmarł po przywiezieniu do szpitala. Klub wyraził swoje współczucie i solidarność z rodziną zmarłego.
Zachowanie owego „kibica” Radomiaka spotkało się z gwałtownym oburzeniem społeczności internetowej, która domagała się surowych konsekwencji. W odpowiedzi na te żądania, klub RKS Radomiak Radom wydał oświadczenie, w którym zapowiedział sprawdzenie prawdziwości nagrania i ewentualne ukaranie osoby widocznej na filmie dożywotnim zakazem wstępu na stadiony.