Do niecodziennego odkrycia doszło jakiś czas temu na terenie miasta Łódź. W jednym z regionalnych łódzkich serwisów mogliśmy przeczytać, że rowerzysta podczas wycieczki rowerowej natrafił na niewypał pocisku. Pochodził on najprawdopodobniej z II wojny światowej.
Niewypał znaleziony przez rowerzystę
Rowerzysta regularnie urządzał sobie przejażdżki stałą trasą. Tym razem jednak na trasie pocisku odkrył pocisk. Jako, że rowerzysta już wcześniej regularnie jeździł tą trasą, a pocisk odkrył dopiero teraz, to oznacza to, że najprawdopodobniej pocisk został przez kogoś podrzucony. Znajdował się on na poboczu drogi, przez co stwarzał ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia przejeżdżających tamtędy osób.
Do odkrycia niewypału doszło rankiem na początku kwietnia. Jak zaznacza sam znalazca niewybuchu, jak zawsze jechał on ulicą Brukową, aż jego oczom ukazał się niewypał. Rowerzysta zaznacza, że zatrzymał się na poboczu, aby zidentyfikować znalezisko. I potwierdziły się jego wstępne domniemania, że jest po pocisk artyleryjski. 64-latek od razu zaalarmował policjantów, a Ci pojawili się na miejscu bardzo szybko.
Nie tak dawno saperzy musieli zajmować się niewybuchami również w Bolesławcu. Szczegóły tamtej akcji saperów znajdziemy pod adresem www.boleslawiec24.pl.
Saperzy zajęli się pociskiem
Oczywiście miejsce, w którym znaleziono pocisk od razu zabezpieczono. Następnie na miejsce zostali wezwani saperzy. Byli to saperzy z 25. Brygady Powietrznej Kawalerii imienia księcia Józefa Poniatowskiego z Tomaszowa Mazowieckiego. Saperzy skutecznie unieszkodliwili niewybuch, z kolei policjanci od razu wzięli się do wyjaśniania okoliczności, dlaczego i skąd pojawił się tam pocisk artyleryjski.
Warto dodać, że znalazca pocisku domniema, że pocisk mógł się tam znaleźć z powodu porzucenia go przez robotników, którzy wykonują niedaleko roboty drogowe. Czy rzeczywiście pocisk został przez nich znaleziony, a następnie porzucony? Szczegóły w tej sprawie powinniśmy poznać już wkrótce, po ustaleniu ich przez policję.