Środkiem Łodzi doszło do zderzenia radiowozu i taksówki – policjant uznany za winnego

W samym sercu Łodzi, doszło do nietypowego incydentu drogowego, gdzie zaangażowane były taksówka oraz policyjny radiowóz jadący na sygnale. Na szczęście, mimo dramatycznie brzmiących okoliczności, nikt nie odniósł obrażeń. Z pierwszych ustaleń wynika, że za stworzenie tej sytuacji odpowiedzialny jest oficer prowadzący radiowóz, co implikuje konsekwencje w postaci mandatu karnego.

Niezwykły incydent miał miejsce 29 stycznia, w środowe popołudnie, dokładniej około 15:00. Miejsce zdarzenia to skrzyżowanie ulic Tuwima i Sienkiewicza, blisko kościoła Podwyższenia św. Krzyża. Z zebranych informacji wynika, że radiowóz policyjny spieszył się ulicą Tuwima w kierunku Widzewa. Wewnątrz pojazdu znajdowało się dwóch funkcjonariuszy zmierzających do miejsca interwencji. Do wypadku doszło, gdy mimo czerwonego światła na sygnalizacji świetlnej, policjanci wtargnęli na skrzyżowanie.

Młodszy aspirant Maksymilian Jasiak, z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, stwierdził: „Wszystko wskazuje na to, że kierowca radiowozu nie zachował należytej ostrożności i na skrzyżowaniu zderzył się z autem renault będącym taksówką. Nie jest wykluczone, że zostanie on ukarany mandatem karnym”.

AKTUALIZACJA

Kierujący radiowozem był 23-letni oficer policji, który jako sprawca zdarzenia został obciążony konsekwencjami w postaci 10 punktów karnych oraz grzywny w wysokości 1020 złotych. Za sterem taksówki Renault Megane siedziała 36-letnia kobieta. W momencie zdarzenia, w jej samochodzie znajdowali się pasażerowie, jednak na szczęście, nikt nie doznał żadnych obrażeń.