System sterowania ruchem drogowym w Łodzi pod ostrzałem. Kierowcy i piesi skarżą się na sygnalizację świetlną

Mieszkańcy Łodzi, zwłaszcza ci korzystający z samochodu jako głównego środka transportu, są coraz bardziej sfrustrowani, twierdząc, że inteligentny system sterowania ruchem drogowym nie działa jak powinien. Kierują ostre słowa krytyki w stronę odpowiedzialnych za regulację świateł na skrzyżowaniach, mówiąc, że czas oczekiwania na zmianę sygnału jest nieakceptowalnie długi. Jest to problem, który zdaniem nich, pojawił się niedawno i teraz sprawia wiele kłopotów.

17 maja stan ten osiągnął punkt kulminacyjny, gdy na skrzyżowaniu ulic Zachodniej i Legionów doszło do wielominutowego zastoju. Powód? Zdaniem kierowców, to właśnie nieprawidłowo ustawione światła były tego przyczyną. Jak donoszą, na zielonym świetle mogło przejechać jedynie parę samochodów, co spowodowało ogromne korki aż do ulicy Jaracza.

Nie tylko kierowcy doświadczyli problemów. Sytuacja była równie problematyczna dla pieszych, szczególnie na przejściach dla pieszych przy skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Źródłowej. Jeden z mieszkańców stwierdził, że czas przejścia jest tak krótki, że tylko olimpijczyk Ewa Swoboda byłby w stanie go pokonać na czas. Starsi ludzie, a nawet młodzi, mają problem z pokonaniem całego przejścia na jednym zielonym świetle.

Nieoczekiwane zmiany w systemie sterowania ruchem drogowym wpływają również niekorzystnie na komunikację miejską. Kierowcy MPK potwierdzają trudności z sygnalizacją świetlną, co wpływa na opóźnienia autobusów. Sfrustrowani tą sytuacją, przyznają, że niestety mają mało możliwości wpływu na tę sprawę, jako że są uzależnieni od zarządcy dróg.

Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi do chwili obecnej nie wydał żadnego oświadczenia w tej sprawie, pomimo wielokrotnych prób kontaktu ze strony mediów.