Wśród użytkowników internetu pojawiło się niedawno zaniepokojenie wywołane aktywnością straży pożarnej na terenie lotniska Lublinek. Łódzki Port Lotniczy szybko wyjaśnił sytuację – okazało się, że to jedynie ćwiczenia.
Regulacje Unii Europejskiej wymagają, aby co dwa lata na każdym lotnisku przeprowadzane były symulacje ewentualnego wypadku lotniczego. Teoretyczne i praktyczne ćwiczenia odbyły się na łódzkim lotnisku po zmierzchu – taką informację udostępniła administracja portu w mediach społecznościowych.
Sensem tego typu działań jest minimalizacja potencjalnych negatywnych skutków niebezpiecznego incydentu oraz przetestowanie efektywności współpracy pomiędzy różnymi służbami i organami lotniskowymi w sytuacji kryzysowej. W ćwiczeniach brali udział nie tylko pracownicy portu, ale także ekipy ratunkowe Państwowej Straży Pożarnej.
Założenia scenariusza ćwiczeń były następujące: doszło do zapalenia się cysterny z paliwem lotniczym, co spowodowało częściowe zajęcie ogniem samolotu z pasażerami na pokładzie. Pomimo udanej ewakuacji, część fikcyjnych pasażerów nie przeżyła incydentu, a część została ranna.
Pierwsza pomoc dla poszkodowanych była udzielana przez strażaków oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej i Służby Ochrony Lotniska. Pożar cysterny udało się szczęśliwie ugasić dzięki działaniom lotniskowej straży pożarnej.
Działania służb ratowniczych zauważyli mieszkańcy okolicy. Niektóre osoby obserwowały również pracę portu za pośrednictwem kamer firmy Toya GO.
Warto dodać, że na terenie łódzkiego portu lotniczego odbywały się w przeszłości różne ćwiczenia symulujące chociażby awaryjne lądowanie samolotu czy sytuację skażenia epidemiologicznego.