Podczas nocnej służby łódzkich funkcjonariuszy policji, otrzymano komunikat o incydencie związanym z uszkodzeniem ciała. Według zgłoszenia, zdarzenie miało miejsce w pewnym mieszkaniu przy ulicy Rewolucji 1905 roku. Bez wahania, policjanci skierowali się na miejsce, a razem z nimi grupa dochodzeniowo-śledcza.
Po przybyciu na miejsce, ujrzeli ekipę medyczną, która była już w trakcie transportowania 29-letniego mężczyzny do oddziału szpitalnego. Jednak po przeglądzie danych policyjnych wyszło na jaw, że poszkodowany był poszukiwany przez policję za wcześniejsze przestępstwa i miał do odbycia karę pozbawienia wolności. W miejscu zdarzenia była obecna 37-letnia kobieta, która twierdziła, że jest właścicielką mieszkania i kuzynką rannego. Z jej opowieści wynikało, że znalazła swojego kuzyna zakrwawionego po powrocie do domu. Twierdziła, że za atak na kuzyna odpowiedzialny był jeden z ich wspólnych znajomych.
Rzecznik prasowy łódzkiej policji, asp. Kamila Sowińska, podała w swoim oświadczeniu, że choć kobieta nie mogła dostarczyć konkretnych szczegółów ani nie była w stanie podać danych osobowych domniemanego napastnika, poszkodowany twierdził, że doznał obrażeń po upadku na wystającą płytkę. Policja jednak miała poważne wątpliwości co do obu tych wersji zdarzeń i postanowiła dokładnie zbadać sprawę.
W toku śledztwa okazało się, że para kuzynów mieszkała razem od prawie miesiąca i miała historię częstych konfliktów. Podczas jednego z nich doszło do tragicznego incydentu – początkowa awantura słowna przerodziła się w akcję gwałtownej agresji. Kobieta używając noża, który trzymała w ręce, ugodziła swojego krewnego w brzuch. Następnie para wezwała pogotowie ratunkowe, które powiadomiło o sytuacji policję.
Kiedy 37-letnia kobieta została zatrzymana przez policję, była pod wpływem alkoholu. Test wykazał obecność ponad pół promila alkoholu w jej krwiobiegu. Wkrótce potem usłyszała zarzuty wynikające z ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Decyzją sądu, została tymczasowo aresztowana. Jeżeli zostanie skazana, może spodziewać się kary nie krótszej niż trzy lata pozbawienia wolności.