Nieoczekiwany incydent podczas łódzkiego festiwalu tatuażu – pożar w szatni wywołany przez urządzenie elektroniczne

Weekendowy konwent tatuażu, który miał miejsce w Łodzi, został nagle przerwany przez nieplanowane zdarzenie. Dość niecodziennym zwrotem akcji okazał się pożar, który wybuchł w niedzielę po południu w hali Expo, gdzie odbywało się to artystyczne wydarzenie. Nieoczekiwanie zmusiło to organizatorów do szybkiej ewakuacji aż 600 uczestników.

Niespodziewany pożar wybuchł w szatni, co skłoniło organizatorów do natychmiastowego powiadomienia straży pożarnej. Zostały wysłane cztery zastępy strażaków, które jednak przybyły na miejsce już po ugaszeniu ognia. Okoliczności incydentu były dość nietypowe – źródłem ognia okazało się elektroniczne urządzenie pozostawione w jednej z kurtek. Być może był to e-papieros lub powerbank, które są znane ze swojej skłonności do przegrzewania.

Ogień nie zdążył rozprzestrzenić się na dużej powierzchni i ograniczył się jedynie do dwóch kurtek. Pomimo że straty finansowe oszacowano na zaledwie kilkaset złotych, to incydent ten mógł mieć znacznie poważniejsze konsekwencje. Strażacy podjęli natychmiastowe działania, wietrząc pomieszczenia i kontrolując obecność niebezpiecznych gazów za pomocą specjalistycznych detektorów.

Nie stwierdzono żadnych zagrożeń dla zdrowia uczestników, co pozwoliło na kontynuację konwentu. Po krótkiej przerwie, tatuatorzy oraz ich klienci mogli bezpiecznie wrócić do budynku i dalej cieszyć się festiwalem.