Podczas policyjnej akcji „Bezpieczna droga do szkoły”, funkcjonariusze z łódzkiego wydziału ruchu drogowego, zatrzymali mężczyznę, który prowadził samochód bez włączonych świateł mijania. W trakcie kontroli drogowej, okazało się, że 37-letni kierujący był pod wpływem alkoholu i przewoził swoje dziecko na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego.
Policjanci zauważyli na ulicy Wigury pojazd marki Honda jadący bez włączonych świateł mijania. Postanowili oni zatrzymać auto, aby dowiedzieć się dlaczego kierowca nie ma włączonych świateł. Mężczyzna za kierownicą wyglądał na nietrzeźwego, a rozmowa z nim potwierdziła podejrzenia funkcjonariuszy – od 37-latka czuć było alkohol.
Zdecydowano więc o przeprowadzeniu badania alkomatem. Wynik był klarowny – mężczyzna miał 0,6 promila alkoholu we krwi. Zaskakujące okazało się to, że pijany ojciec przewoził swoje dziecko na ceremonię rozpoczęcia roku szkolnego.
Zaskoczony kierowca zapewniał policjantów, że nie był świadom swojego stanu. Stwierdził, że poprzedniego dnia wypił jedynie dwa piwa i tłumaczył, że „ktoś musiał zawieźć syna do szkoły”. Ośmiolatek został następnie odebrany przez matkę.
Kierujący stracił prawo jazdy. Teraz będzie musiał odpowiedzieć przed sądem za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Funkcjonariusze przypominają: „Pamiętajmy, że każdy kierowca prowadzący samochód pod wpływem alkoholu jest potencjalnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu drogowego. Takie zachowanie jest nieodpowiedzialne i może rodzić poważne konsekwencje”.