Spłonęła cała rodzina w tragicznym wypadku na autostradzie A1, a teraz istnieje możliwość, że zdarzenie to będzie traktowane jako katastrofa drogowa, co skutkować będzie podwyższeniem kary dla podejrzanego Sebastiana M., pochodzącego z Łodzi. Sebastian M., którego śledczy uważają za sprawcę tragedii z 16 września na autostradzie A1 blisko Piotrkowa Trybunalskiego, przebywa obecnie na wolności w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tego pechowego dnia życie straciło małżeństwo wraz z synem.
Przedstawione dotychczas ustalenia sugerują, że kierowca BMW, jakim był Sebastian M., zderzył się z samochodem marki KIA, którym podróżowała niefortunna rodzina. W wyniku tego zderzenia pojazd Patryka, jego żony Martyny oraz ich pięcioletniego syna Oliwiera uderzył w bariery energochłonne i stanął w ogniu, nie pozostawiając żadnych możliwości uratowania pasażerów. Po tym tragicznym zdarzeniu ówczesny minister sprawiedliwości poinformował, że prokuratura posiada opinię biegłego, według której BMW poruszało się z prędkością przekraczającą 308 km/h.
W wyniku niedawnej rekonstrukcji zdarzenia przeprowadzonej przez biegłych ekspertów, śledczy rozważają zmianę kwalifikacji prawnej czynu. Obecnie zarzutem skierowanym wobec Sebastiana M. jest powodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jednak najnowsza analiza sytuacji może doprowadzić do zmiany oceny zdarzenia na spowodowanie katastrofy drogowej, co wiązać się będzie z wyższą karą do 12 lat pozbawienia wolności.
Sebastian M. musi najpierw powrócić do Polski, aby odpowiedzieć za swoje czyny. Aktualnie przebywa on za granicą, a z aresztu uwolniono go po wpłaceniu kaucji. Śledczy podkreślają, że zwolnienie Sebastiana M. było konieczne zgodnie z obowiązującym prawem w ZEA, które pozwala na zwolnienie poszukiwanego po 60 dniach zatrzymania i izolacji – wyjaśniła Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego. Sebastian M. został zatrzymany 4 października 2023 roku, kiedy opuszczał hotel w Dubaju.
Anna Adamiak zapewniła, że zwolnienie z aresztu ekstradycyjnego nie oznacza zakończenia postępowania i nie przesądza o jego wyniku. Biuro Obrotu Prawnego z Zagranica PK utrzymuje regularny kontakt z organami wymiaru sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Ambasadą RP w Abu Dhabi. Dodatkowo, Sebastian M. musi wpłacić kaucję jako środek zapobiegawczy, a także ma zakaz opuszczania terytorium Emiratów i musiał oddać swój paszport – ale tylko niemiecki. Takie informacje otrzymano od śledczych 1 lutego. Nie wiadomo jednak, czy od tego czasu sytuacja uległa zmianie. Polska strona nie otrzymała żadnych aktualizacji dotyczących stanu postępowania ekstradycyjnego od władz emirackich.