Sprawa z Archiwum X: seryjny morderca zabijał homoseksualistów

Pod koniec lat osiemdziesiątych, na początku dziewięćdziesiątych doszło do serii niewyjaśnionych zabójstw. To, co łączyło wszystkie ofiary, to ich orientacja seksualna. Wszyscy mężczyźni bowiem, byli homoseksualistami. Kiedy jednak znaleziono pierwsza ofiarę, nic nie wskazywało, że zapoczątkuje ona serię, bardzo brutalnych i tajemniczych morderstw.

Stefan był po rozwodzie

Stefan W. jak większość mężczyzn homoseksualnych w tamtych czasach ożenił się, bo tak wypadało. Presja społeczna nie sprzyjała społecznej i osobistej akceptacji. Niestety, z naturą nikt nie wygra i Stefan W. rozwiódł się z żoną. Miał jednak swoje problemy. Mając zaledwie 37 lat, pobierał rentę chorobową, miał problemy psychiczne stąd renta oraz terapia w ośrodku. Stefan był też typem imprezowicza, toteż dzień bez zabawy w jego mieszkaniu, był dniem straconym. Stefan lubił alkohol, krzyki i mężczyzn. Do mieszkania wchodzili i wychodzili kolejni „goście”. Zaniepokojenie sąsiadów jednak nie wzbudziły całodobowe libacje i krzyki, ale właśnie cisza. Pewnego dnia w mieszkaniu Stefana nie krzyknął nikt. Ni było słychać dźwięku rozmów, kłótni czy zabawy. Sąsiadka zadzwoniła na policję, ponieważ spostrzegła również uchylone drzwi.

Ciało przykryte meblami

Ciało Stefana W. leżało w mieszkaniu. Było przykryte meblami, nogi miał związane kablem. Stefan na pierwszy rzut oka wyglądał, jak osoba zabita nożem. Zwłaszcza że policjancie znaleźli zakrwawiony nóż kuchenny, jednak sekcja wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu, było uduszenie. Tylko że Stefan W. nie zmarł dziś, czy wczoraj, a kilka dni wcześniej od znalezienia. Co też uniemożliwiło zebranie dowodów. Z przesłuchań ustalono jednak, że Stefan W. utrzymywał kontakty homoseksualne z wieloma mężczyznami.

Kolejne ofiary

Rok od morderstwa Stefana, znaleziono innego homoseksualistę Jacka C. Jacek był jednak przeciwieństwem Stefana. Zamożny, wykształcony, przewodnik PTTK. Łączyło ich jedno, Jacek również nie stronił od mężczyzn. Jednak zdawało się, że jego środowisko pogodziło się z tym faktem. Później byli kolejni. Wszystkich łączyła nie tylko orientacja, ale również fakt, że szukali partnerów na tzw. pikiecie. To miejsce gdzie spotykali się łódzcy homoseksualiści, w celu zapoznania, porozmawiania, tak też znajdowali partnerów. Podobny schemat pojawił się wśród innych ofiar i tak zostało zamordowanych łącznie siedmiu homoseksualistów z Łodzi w tamtym czasie.

Powrót do sprawy

Policjanci z Archiwum X powrócili do sprawy. W toku odkurzenia sprawy pojawiło się wiele nowych wątków. Może uda się ustalić sprawcę, kto wie, może zabójca mężczyzn dalej żyje? Wówczas mimo przesłuchania aż 400 osób, nie udało się rozwiązać tej sprawy.