Coraz więcej osób próbuje ochronić się przed utratą pracy za pomocą zwolnienia lekarskiego. W czasach pandemii, gdy funkcjonuje teleporada jest bardzo łatwo o zwolnienie lekarskie. Przedstawiamy, jak wygląda wzrost ilości zwolnień lekarskich w czasach panującej epidemii.
Pandemia przyczyniła się do łatwego zdobycia zwolnienia lekarskiego
Jak wynika z badań od samego początku pandemii znacząco wzrosła ilość udzielanych zwolnień lekarskich. Wiele z nich jest wystawianych zgodnie z prawdą, gdzie w obecnych czasach nie trudno o chorobę czy przeziębienie. Natomiast wśród nich znajdzie się też duża ilość fałszywych zwolnień lekarskich. Teleporada znacząco ułatwiła zdobycie fikcyjnego L4. Wystarczy zadzwonić i wiarygodnie przedstawić objawy choroby, a lekarz zostaje postawiony przed faktem dokonanym. Niestety teleporada uniemożliwia sprawdzenie, czy pacjent jest faktycznie chory.
Czy ZUS kontroluje osoby przebywające na L4?
Osoby, którym udało się zdobyć fałszywe zwolnienie lekarskiego, mają jeszcze bardziej ułatwioną sytuacje, ponieważ nikt ich nie jest w stanie sprawdzić, czy są faktycznie chore. ZUS ograniczył w okresie pandemii kontrole. W pierwszym półroczu 2020 roku było przeprowadzonych 143,2 tysiące, a w drugim kwartale zaledwie 42,9 tysięcy kontroli. Po odbytych kontrolach urzędnicy wystawili zaledwie 10,2 tysiące decyzji dotyczących wstrzymania świadczeń chorobowych.
Pracodawcy mieli coś wspólnego z licznymi zwolnieniami lekarskimi?
Można przypuszczać, ze pracownicy ubiegali się o zwolnienia lekarskie ze względu na niepisemną umowę między pracownikami, a pracodawcami. W ten sposób chcieli ratować pogarszającą się sytuację w firmach. Zmniejszona liczba zleceń oraz zamykanie kolejnych miejsc pracy zmuszała pracodawców jak i pracowników do ratowania się w każdy możliwy sposób. W wielu branżach odnotowano też liczne zwolnienia. Sytuacja ta była jednak chwilowa, w momencie pojawienia się nowych zleceń i powrotu firm do pracy, brakowało wówczas pracowników.