Zasłaniając się milczeniem, 33-latek oczekuje na sąd za podpalenie mężczyzny na przystanku w Łodzi

W związku z tragicznym incydentem, do którego doszło na łódzkim przystanku tramwajowym przy ulicy Pomorskiej, 33-letni mężczyzna został postawiony w stan oskarżenia. Prokuratura oskarża go o zamordowanie innego mężczyzny poprzez podpalenie, czyn ten został uznany za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Jeśli zostanie uznany winnym, grozi mu kara pozbawienia wolności od 15 lat aż do dożywocia. Na Sąd Rejonowy Łódź-Śródmieście wpłynął wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesięcy.

Okoliczności zdarzenia są makabryczne. W nocy z 19 na 20 marca 2024 roku, podejrzany miał podpalić śpiącego na przystanku mężczyznę. Badania przeprowadzone na miejscu tragedii oraz sekcja zwłok ofiary wykazały, że przyczyną jego śmierci było działanie bardzo wysokiej temperatury i płomieni. Nie znaleziono na ciele pokrzywdzonego żadnych innych ran lub obrażeń, które mogłyby sugerować zaangażowanie innych osób w zdarzenie.

Podczas przesłuchania, które odbyło się 22 sierpnia, oskarżony 33-latek nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Potwierdził swoją obecność na miejscu zdarzenia, jednak stanowczo zaprzeczył, że to on podpalił mężczyznę. Nie potrafił logicznie wyjaśnić, dlaczego nie udzielił pomocy płonącej ofierze, co pozwoliłoby na uniknięcie tragedii – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Zebrany materiał dowodowy sugeruje, że podejrzany pozostawał na miejscu zbrodni aż do momentu przybycia służb ratowniczych i zakończenia akcji gaśniczej prowadzonej przez strażaków. Przybył tam pieszo z Olechowa, przechodząc przez ulicę Narutowicza na Pomorską. Wcześniej próbował podpalić banery wyborcze, jednak mu się to nie udało. Motywy jego działania są nieznane – podpalił brodę przypadkowego mężczyzny siedzącego na przystanku po wcześniejszym zakupieniu kilku piw w lokalnym markecie.

Identyfikacja ofiary okazała się trudna. Mimo intensywnych starań, tożsamość średnioletniego mężczyzny o wzroście 176 cm i zgarbionej posturze nie została dotąd ustalona. Istnieje podejrzenie, że mógł być bezdomny. Prokuratorzy i policja w Łodzi apelują do kogoś, kto może pomóc w identyfikacji ofiary, o kontakt.

Prokuratura zamierza poddać podejrzanego badaniom sądowo-psychiatrycznym, aby ocenić jego poczytalność w chwili przestępstwa. Decyzja taka wynika z charakteru zarzuconych mu czynów i informacji na temat jego zdrowia psychicznego, które nie mogą być na razie ujawnione. Nie ma przeciwwskazań do osadzenia 33-latka w areszcie śledczym.