Głośna ostatnimi czasy stała się afera w łódzkiej policji. Według przekazanych informacji, dwóch mundurowych zostało zatrzymanych z podejrzeniem brania łapówek. Według najnowszych doniesień obaj funkcjonariusze są braćmi. Zatrzymani to Rafał P. z I komisariatu przy ul. Sienkiewicza oraz Przemysław P. z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Kulisy sprawy
O zarzutach popełnienia przestępstwa pierwszy poinformowali anonimowi funkcjonariusze policji, a także rzecznik komendanta głównego policji, insp. Mariusz Ciarka. Zgodnie z jego zapowiedzią, sprawa objęta została dokładnym śledztwem. Oficjalnie nie zostały postawione zarzuty, ale charakter zatrzymania, przeprowadzonego przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, sugeruje dopuszczenia się czynu określanego jako „nieprawidłowości związane z pełnieniem obowiązków służbowych”, czyli właśnie branie łapówek.
Decyzja odnośnie do aresztowań
O podejrzeniu brania łapówek może świadczyć również to, że pierwszą decyzję w tej sprawie wydał Pomorski Wydział Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości zorganizowanej i Korupcji w Gdańsku, czyli taki, który zajmuje się właśnie takimi sprawami. Obaj funkcjonariusze zostali przesłuchani, jednego z nich odesłano do domu, ale w sprawie drugiego podjęto decyzję o 3 miesiącach aresztu. Decyzja ta oparta została o wysokość grożącej kary, a także o jawne ryzyko możliwości utrudnienia prowadzenia śledztwa.
Afera łódzkiej policji
Choć dokładnych, pełnych zarzutów jeszcze nie znamy, już teraz sprawa budzi niezwykle duże emocje. Związane jest to, z tym że jeden z braci zajmował faktycznie wysokie stanowisko jako kierownik rewiru. Obecnie obaj policjanci zostali zawieszeni w służbie, a także odpowiednie instancje rozpoczęły procedurę całkowitego wydalenia ich z policji. Szok wynikający z całej sytuacji wiąże się z tym, że jeden z zatrzymanych policjantów był w zeszłym roku nagrodzony przez nadinsp. Andrzeja Łapińskiego, ówczesnego komendanta wojewódzkiego.