Komenda Powiatowa Policji w powiecie łódzkim-wschodnim intensywnie pracuje nad wyjaśnieniem niepokojących zdarzeń, które miały miejsce na składowisku w Gadce Starej. W kwietniu na tej małej działce doszło do aż czterech odrębnych pożarów, podczas których płonęły opony samochodowe oraz pozostawione tam plastikowe części aut. Słup dymu był tak potężny, że zauważyć go można było nawet z odległej Łodzi. Przyjęte zostały informacje, według których zdarzenia te mogły być efektem celowego działania mającego na celu pozbycie się odpadów drogą spalenia.
Na fanpage’u Ochotniczej Straży Pożarnej Gadka Stara podano, że w mieście doszło do tajemniczych zapłonów 6,7,9 oraz 16 kwietnia. Na miejscu palono opony i plastikowe elementy samochodowe. Dym generowany przez płonącą gumę był wyjątkowo gęsty i widoczny nawet z dalekiej Łodzi.
Przed wybuchem pożarów, 11 marca, teren ten był miejscem eksplozji gazu, w wyniku której ranny został 53-letni właściciel składowiska. Komunikat o zawaleniu budynku na ulicy Lucernianej w Gadce Starej dotarł do służb około godziny 9.55 – informuje brygadier Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy KW PSP w Łodzi. Wybuch gazu spowodował runięcie konstrukcji, a jedna osoba została przygnieciona przez gruzy. Mężczyzna został przekazany pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego.
Okazuje się, że niecały miesiąc później, sprawa zaczęła komplikować się jeszcze bardziej. Na terenie składowiska doszło do szeregu tajemniczych pożarów. Według młodszej aspirant Anety Kotyni, oficera prasowego Komendanta Powiatowego Policji powiatu Łódzkiego Wschodniego, płonęły tam odpady zgromadzone na posesji. Informacje sugerują, że zaprószenie ognia mogło być przyczyną dwóch zdarzeń, co skłoniło służby do zaangażowania w badanie sprawy.
Lokalne plotki i spekulacje wskazują na możliwość, że osoby odpowiedzialne za składowanie odpadów na tym terenie mogą mieć związek z pożarami. Warto dodać, że proces utylizacji opon, które regularnie były poddawane spaleniu, nie jest ani prosty, ani tani. Koszt utylizacji jednej opony z samochodu osobowego wynosi od 5 zł wzwyż, a w przypadku pojazdów ciężarowych nawet około 25 zł za sztukę. Biorąc pod uwagę ilość zgromadzonych tam opon, całkowity koszt ich utylizacji byłby znaczący.
Aneta Kotynia wyjaśnia, że na tym etapie nie można jednoznacznie stwierdzić, że doszło do podpalenia. Trwa jednak postępowanie dotyczące wykroczenia wobec ustawy o odpadach (odnosi się to do składowania opon i odpadów). Policja przeprowadza czynności służące ustaleniu prawdy o tych zdarzeniach. Wiadomo już jednak, że poszkodowany w eksplozji gazu mężczyzna nie miał nic wspólnego z ewentualnymi zaproszeniami ognia – wciąż przebywa on na leczeniu po tragicznym incydencie.