W tym roku, majowy weekend był wyjątkowo długi, co niestety wpłynęło na niepokojące dane dotyczące wypadków. W ciągu zaledwie sześciu dni, liczba ofiar śmiertelnych na drogach przekroczyła 30. Co więcej, funkcjonariusze ujęli prawie dwa tysiące kierowców pod wpływem alkoholu. Taki wynik to jeden z najtragiczniejszych bilansów ostatnich lat w kontekście długiego weekendu. Na dodatek, sytuacja nad wodami była równie niepokojąca, bo utonęło tam aż 11 osób.
Wyjątkowo przychylne warunki pogodowe podczas przedłużonego weekendu majowego zachęciły wielu do opuszczenia miasta. Niestety, odbiło się to także na policyjnych statystykach. W przeciągu sześciu dni majowego weekendu, na drogach w całej Polsce doszło do śmierci 34 osób. Według informacji podanej przez Komendę Główną Policji, porównując do poprzedniego roku, liczba wypadków znacznie wzrosła – aż o 86. Duży udział w tej sytuacji mają pijani kierowcy. Policjanci zatrzymali 1,8 tysiąca osób prowadzących pojazdy po spożyciu alkoholu.
Ofiary majowego weekendu nie skończyły się wraz z jego końcem. W poniedziałek po majówce, pod Sieradzem w gminie Błaszki doszło do kolejnego tragicznego wypadku, gdzie padł motocyklista, potrącony przez pijanego kierowcę. Sprawca miał prawie trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu! Dodatkowo, w niedzielę na autostradzie A1 niedaleko Łodzi, za węzłem Łódź Północ cztery samochody uległy kolizji. W rezultacie cztery osoby zostały ranny.
Mimo wielokrotnych apeli o ostrożność na drogach i rozsądek nad wodą, dochodzi do licznych tragedii. Ze statystyk policyjnych wynika, że tylko w ciągu ostatnich pięciu dni utonęło aż 11 osób, wśród których był również 16-latek.