Intensywny opad deszczu w ciągu godziny zaprowadził chaos na ulicach Łodzi. Zalane arterie miejskie stanowiły wyzwanie dla zarówno tych znajdujących się za kierownicą, jak i przechodniów. Niestety, to nie pierwszy raz, kiedy tego typu zjawisko atmosferyczne staje się powodem znacznego utrudnienia w funkcjonowaniu miasta.
Ulica Marysińska była jednym z pierwszych miejsc, w których pojawił się problem zalewania – już po kilku minutach od rozpoczęcia opadu. Na Północnej natomiast, po obu stronach drogi, zaczęły przepływać potężne strumienie wody.
Sytuacja rysowała się nieco gorzej na skrzyżowaniu ulic Krzemienieckiej i Retkińskiej, gdzie powstała kałuża o głębokości kilku centymetrów.
Zanotowano również przypadki zalania niedawno odnowionej arterii miasta – ulicy Rewolucji 1905 roku. Miejska kanalizacja nie była w stanie poradzić sobie z naporem wody, co spowodowało powstanie strumyka płynącego w kierunku ulicy Sterlinga.
W rzeczywistości, liczba takich miejsc w mieście jest znacznie większa. Kierowcy muszą zdejmować nogę z gazu co kilka metrów, a piesi nie są w stanie przekroczyć pasów bez ryzyka zamoczenia obuwia. Prawdziwe kłopoty jednak nadejdą jesienią, kiedy opady deszczu staną się bardziej regularne i intensywne, oraz podczas zimowych odwilży.